Trudno wyobrazić sobie dzisiaj pracę ratownika medycznego bez aplikacji. Czy to w tablecie czy w smartphonie czy w innym urządzeniu wykorzystującym panel dotykowy mamy szereg funkcjonalności, które mają nam pomóc w codziennej pracy.
Projekty: SWD PRM czy Platformy P1 to przyszłość, która się zaczęła i już trwa w niektórych stacjach pogotowia. Są jednak aplikacje/ narzędzia, które mogą wspomagać nas w naszej codziennej pracy. Ograniczyłem się w poniższym zestawieniu do polskich aplikacjami na system Android.
Marcin Andrzejczak
Znany z „Notatnika Ratunkowego. Farmakoterapia u dzieci”. Jego aplikacje są bardzo użyteczne i skierowane docelowo dla ratowników medycznych. Autor stworzył aplikacje (a właściwie stwarza aplikację), które zawierają informacje najważniejsze w pracy ratownika medycznego z praktycznego punktu widzenia. Jeśli powstaną jakiekolwiek procedury w Polsce to te aplikacje będą pewnym punktem odniesienia. Andrzejczak nie wchodzi w zbędne szczegóły, które można sobie przeczytać w literaturze szczegółowej. Autor przedstawia najważniejsze dane w taki sposób, aby można je sobie było doczytać/ przypomnieć w drodze do pacjenta. Nie oszukujmy się. Przy tak rozległej wiedzy jaką powinien posiadać ratownik medyczny nie jesteśmy w stanie spamiętać wszystkiego, na każdym etapie naszej pracy zawodowej (żółtodziób/ wyjadacz). Patrząc na metodologię doboru informacji autor na pierwszym miejscu wykorzystuje aktualne Wytyczne Resuscytacji. W drugiej kolejności (jeśli nie ma odpowiednich informacji w wytycznych) korzysta z aktualnych podręczników dostępnych na polskim rynku wydawniczym, ale nie gardzi też literaturą anglojęzyczną.
To najważniejsza dla ratownika medycznego aplikacja sumująca podstawy ratownictwa medycznego. Największą jej zaletą jest zwięzłość. Aplikacja w prostych algorytmach, krok po kroku przedstawia postępowanie w najczęściej występujących stanach nagłych. Ma szereg użytecznych narzędzi. Jest niesamowicie często aktualizowana. Marcin Andrzejczak na ścianie „change log” (Co nowego) skwapliwie umieszcza wszelkie zmiany, oraz inspiratorów tych zmian (warto poczytać – może ktoś kogoś rozpozna). Każdy algorytm podparty jest odpowiednią literaturą dla osób drążących. Nie są więc to algorytmy objawione ale oparte o odpowiednie prace naukowe (wytyczne, zalecenia…). Aplikacja nie jest tania, ale warta swojej ceny. Brakuje mi tylko w niej pełnych algorytmów na jednej stronie (choćby w postaci .jpg) bez klikania w Tak/Nie.
To kolejna aplikacja Marcina Andrzejczaka. Od innych tego typu kalkulatorów leków (np.: Anestezjolog) odróżnia go to że pod rozpiską wiekową kryje się kolejny poziom. Wchodząc w Adrenalinę, rozmiar łyżki, rozmiar rurki LMA… kryje się tam kolejna informacja dedykowana dla personelu ZRM. Bardzo przydatny jest także poradnik. Wszystkie informacje oparte na aktualnej literaturze. Obecnie (02.03.2017) aplikacja jest darmowa.
Szału nie ma, ale jak na polskie aplikacje skierowane do ratowników medycznych nie ma konkurencji. Dosyć oryginalny sposób odczytywania EKG (tzw.: ASK). Ważne że jest to pewna ściąga dla osób, które mają wątpliwości z odczytywaniem EKG (a kto ich nie ma?!). Zdecydowanie za droga. Za tą cenę liczyłem na coś więcej. Jakby Marcin Andrzejewski dogadał się z Adamem Stępką w sprawie stworzenia aplikacji z zakresu EKG z prawdziwego zdarzenia myślę że wszyscy by na tym skorzystali. Nawet gdyby aplikacja kosztowała 20 zł.
Działa w starszych wersjach Androida. Obecnie (03.02.2017) jest nieco zaniedbana. Świetne rozwiązanie dostępne w tej chwili w takich aplikacjach jak Pierwsza Pomoc, czy Na ratunek.
Dr Wiget
To seria aplikacji skierowana głównie do lekarzy, ale ratownicy medyczni również mogą z niej skorzystać. Aplikacje z tej serii mają znacznie więcej funkcjonalności i są bardziej stabilne niż kombajn eMPedium. Nie potrzebne są żadne hasła i loginy. Jest to z pewnością wielkie narzędzie reklamowe giganta farmaceutycznego Polpharma chociaż reklama ma bardziej znaczenie kontekstowe. W każdej aplikacji Dr Widget zostały zastosowane te same ustawienia.
Nie wszystkie badania, które spotykamy u pacjentów mają skale referencyjne. Dr Wiget Normy i skale nie tylko podaje skale referencyjne, ale także przedstawiają możliwe problemy zdrowotne związane z przekroczeniem wartości tych skal.
Nie jesteśmy w stanie spamiętać interakcji wszystkich leków i nie znamy interakcji leków, które możemy podawać z lekami nam jeszcze nieznanymi. Ta aplikacja bardzo wspomaga naszą pamięć, a także pomaga nam uniknąć błędu medycznego. Bardzo łatwa obsługa: zaznaczasz wszystkie leki jakie bierze pacjent w farmindeksie, a następnie pokazują się wszystkie interakcje tych leków z opisem. Oszczędza to czas szukania w kilku ulotkach.
Mamy tu do czynienia z zwykłym pharmindex-em, który bardzo sprawnie działa. Pokazuje on nie tylko szczegółowe/ aktualne dane z ulotki leku, ale także objawia nam aktualną cenę detaliczną leku i zamienniki. Bardzo fajna funkcja „ulubione”, która pozwala na dodanie wszystkich substancji leczniczych, które możemy używać w jedno miejsce. Uzupełnieniem tej aplikacji może być DrWiget: CHPL z aktualnymi charakterystykami produktów leczniczych dostępnych w Polsce.
Jest to zwykłe ICD10, ale niezwykłe jest w niej to że oprócz kodów ma również przypisane leki, które przy każdym kodzie można zastosować. Aplikacja pozwala zaznajomić się z lekami przypisywanymi przez lekarzy na interesujące nas dolegliwości.
Jest całkiem niezła, a najważniejszy jej atut to Choroby Wewnętrzne Szczeklika. Ma wszystko w jednym: ICD10, pharmindex no i podręcznik. Jest nieco szerszy opis przy kodach + większy zakres wykluczeń niż w Dr Widget. Żeby aplikacja działała poprawnie trzeba pamiętać login, który zawsze się zapomina podczas zmiany komórki/ przeinstalowaniu aplikacji.
To aplikacja przydatna, ale przyznam się szczerze że nigdy jeszcze nie miałem okazji z niej skorzystać. Znając język angielski można dogadać się z większością obcokrajowców przebywających do naszego pięknego kraju. W trakcie działań medycznych sprawne poruszanie się po aplikacji wymaga wcześniejszego przećwiczenia.
To najlepsza aplikacja nawigacyjna na świecie w trybie offline/ online. Ma to bardzo duże znaczenie w przypadku terenów z słabym sygnałem telefonii komórkowej. Stworzona przez pasjonatów na bazie najlepszych podkładów (nieograniczone możliwości wyboru). Aktualizowana nie tylko w oparciu o geoportal ale także o dane, które sami możemy nanosić na mapach (mnóstwo topograficznych nazw zwyczajowych). Wiele nakładek (POI z Wikipedii, poziomice, cieniowanie rzeźby terenu, głębokość jezior…). Nawigacja w SWD może być zawodna, dlatego warto mieć w kieszeni sprawdzone koło zapasowe w postaci Osmanda. Złapałem się na tym że nawet jeśli mam podane koordynaty przez dyspozytora i tak włączam sobie tą apkę. Wiele adresów nie znajdziecie na Automapie, Google mapach, czy nawet Geoportalu.
Regionalny System Ostrzegania. Oprócz powiadomień o różnych niebezpieczeństwach w regionie, aplikacja służy również jako poradnik postępowania w sytuacjach kryzysowych. Dowiemy się z niej co oznaczają sygnały dźwiękowe, jak radzić sobie z zagrożeniem terrorystycznym, lub jakie powinno być niezbędne wyposażenie w każdym domu. Jest tam także szereg informacji z zakresu pierwszej pomocy.
Aplikacja zaskakuje rozległością i sposobem opisu czynności z zakresu pierwszej pomocy. Jakiś większych błędów nie znalazłem w jej treści. Jest tam także dział poświęcony medycynie tropikalnej. Na uwagę zasługuje panel z narzędziami, w której są ikonki z: bezpośrednim kontaktem na numer 112, latarką, moją lokalizacją i metronomem (100/ min).
Wypadki z samochodami przewożącymi materiały niebezpieczne nie są może częste, ale zdarzają się. Jeśli natkniemy się na wypadek z samochodem na której będzie pomarańczowa tablica z czarnymi cyferkami przed przyjazdem straży pożarnej. Warto się dowiedzieć jaka substancja niebezpieczna znajduje się w cysternie.
Działa. Sprawdzałem kilka razy. Namierzanie jest jej najcenniejszą cechą. Aplikacja dotyczy gór i akwenów wodnych. Osoby dyżurujące w tych wypoczynkowych miejscach Polski powinni ją mieć. Nierzadko GOPR/ WOPR pomagał nam z ewakuacjom pacjenta z trudno dostępnych miejsc.
