Jestem ratownikiem medycznym – to tak samo beznadziejne stwierdzenie jak powiedzenie na spotkaniu AA: „jestem alkoholikiem”. W Polsce bycie ratownikiem medycznym nie jest powodem do dumy. Stwierdzenie przed pacjentem że jest się ratownikiem medycznym, a nie lekarzem bywa często bardziej bolesne dla pacjenta niż sama „bieda” która go spotkała. Wiem czym różnię się od balkonu. Zjadłem dziś swoją dawkę prany (energia słoneczna), a mimo to „utyłem, spuchłem i posiwiałem” więc lepiej niech moje wizerunki nie brudzą tego bloga. Z każdym wyjazdem w pogotowiu czuję się nieco głupszy, więc póki co postanowiłem swoją głupotę przelać w ten oto blog.
„W Polsce bycie ratownikiem medycznym nie jest powodem do dumy” – gów.o prawda! Z biurwą nie ma porównania. Wiem coś o tym. Blog mnie wciągnął. Tematyka dla mnie trudna nieco, ale znam Twój język więc sobie rekompensuję.
Będąc biurwą przynajmniej nie pobrudzisz sobie niczego krwią.
Co kto lubi…
…ja np. uważam że pobrudzenie się krwią jest mniej ryzykowne niż permanentne wypalenie mózgowia na skutek jednostajnego przebywania przed biurkiem/komputerem.