Podkomisja nadzwyczajna do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o zawodzie ratownika medycznego oraz samorządzie ratowników medycznych. Relacja/ komentarz/ opinia/ polemika.
W czasie podkomisji padło takie kolokwialne i ciekawe stwierdzenie: „rząd wie co robi”, które podkreśla twarde i nieustępliwe stanowisko co do projektu.
Słowo „negatywnie” było kluczowe dla tej podkomisji. Rząd ma swoją wizję ustawy o zawodzie rm i mocno się jej trzyma ze względu na cele polityczne jakie chce osiągnąć. Bromber był głównym obrońcą tego projektu.
MGR
Ratownik medyczny z mgr z zdrowia publicznego nie będzie miał krótkiej ścieżki dojścia do tytułu mgr z ratownictwa medycznego. Bromber podkreślił znaczenie nowych kwalifikacji w mgr. Samo przepisywanie przedmiotów z poprzednich studiów to kwestia oczywista. Przychodzisz z indeksem i masz.
Nie wiem co oni szykują w tym mgr z rm, ale jako idealista widzę w programie tych studiów mnóstwo ćwiczeń klinicznych z RSI, USG, finger torakotomii, perikardiocentezy, zakładania REBOA…
Jako realista widzę nic nie zmieniający w rzeczywistości papier zrobiony po taniości.
Cieszę się że nie było podczas tej komisji głupich wątpliwości co do sensu powołania studiów drugiego stopnia, które były wcześniej zgłaszane.
Konsultant
Konsultant w dziedzinie ratownictwa medycznego – nie ma i nie będzie bo ratownictwo medyczne to system a nie dziedzina nauki – opinia Ładnego konsultanta.
Skoro tak to kiedy stanowisko konsultanta ds. medycyny ratunkowej obejmie ratownik medyczny? Kiedy piekło zamarznie?
Kiedy na „tronie” zasiądzie osoba, która kieruje się dobrem pacjenta przez pryzmat dominującej grupy zawodowej w SPRM?
Jak widać kompetencji obecnemu konsultantowi nie brakuje, ale brakuje chęci zmian. Już nawet nie zmian dla zawodu, który jest solą systemu, ale chęci zmian systemu w którym pacjent powinien być ważniejszy niż partykularne interesy grupy zawodowej.
Wcześniejsza emerytura
Nie dla wcześniejszych emerytur – to było oczywiste bo to nie jest ustawa w której powinien być taki zapis. Tego typu problemy analogicznie reguluje ustawa z dnia 18 lutego 1994 r. o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Straży Marszałkowskiej, Służby Ochrony Państwa, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Celno-Skarbowej i Służby Więziennej oraz ich rodzin (t.j.: Dz. U. z 2020 r. poz. 723).
Zwróćcie uwagę że w każdej z tych instytucji wymienionych w tytule powyższej ustawy możemy pracować jako RM. Mamy to w Ustawie o PRM i będziemy mieli to w Ustawie o naszym zawodzie. Dodatkowo na tej podkomisji dodano nam kolejną fuchę: „w ramach służby więziennej”.
Nie zmienia to faktu że w PRM należy się wcześniejsza emerytura, ale powinno dotyczyć to wszystkich grup zawodowych pracujących w PRM. Temat do rozważenia na przyszłych komisjach, ale nie wolno odpuszczać. Należy kuć żelazo za każdym razem kiedy jest taka możliwość bo jak ostygnie, to trudno zmienić jego kształt.
Od czasu do czasu mam okazje rozmawiać z rm z różnych powyższych służb. O ile kilka lat temu dało się słyszeć o braku zrozumienia dowództwa dla branży ratownictwa medycznego to obecnie coraz bardziej i coraz więcej zwraca się na to uwagę w resortach mundurowych. Moim zdaniem nasz zawód jest trochę jak grzyb. Rozrasta się i anektuje kolejne powierzchnie… cicho, skutecznie, oddolnie.
Zapis o zgonie został nie zmieniony chociaż były różne pomysły od kurs przygotowującego do tej funkcji po możliwość wypisywania kart zgonu w ramach indywidualnej praktyki rm.
Przypominam tylko kolejny raz na łamach tego blogu:
WHO jest porażone jakością danych epidemiologicznych dotyczącą zgonów w Polsce. W uzasadnieniu do projektu ustawy o cmentarzach czytamy że:
- Światowa Organizacja Zdrowia od szeregu lat wyklucza Polskę z analiz porównawczych, dotyczących umieralności według przyczyn. Podstawą wykluczenia danego kraju jest co najmniej 25% udział zgonów o nieprecyzyjnych i bezużytecznych określeniach/opisach przyczyn (garbage codes). Wraz z Polską analizą nie są objęte między innymi dane Argentyny, Azerbejdżanu, Bułgarii, Grecji, Gwatemali czy Kataru.
- Niska jakość informacji o przyczynach zgonów wynika z nieprawidłowego przedstawiania – przez lekarzy orzekających – procesu i przyczyn, które doprowadziły do zgonu. Podstawowym problemem jest pominięcie chronologicznego opisu łańcucha przyczyn/chorób odpowiedzialnych za zgon chorego lub nieprawidłowe jego przedstawienie, a w konsekwencji niewłaściwe lub nieprecyzyjne wskazanie wyjściowej przyczyny zgonu.
Czyli że mamy kultywować tą tradycje? Po co w tej chwili kształci się koderów? Żeby mogli ponabijać się z medyków?
Temat przeszkolenia medyków w dziedzinie wypisywania kart zgonów… nie tylko rm, ale lekarzy i pielęgniarki powinien być traktowany poważnie. Postulowane przeze mnie obowiązkowe szkolenie internetowe w ramach CMKP to minimum bez którego wypisywanie elektronicznej karty zgonu stanie się elementem trybalnej praktyki („bo u nas się tak robi”). Instrukcja/ wykładnia tego w jaki sposób mamy to robić powinna być jasna i klarowna dla wszystkich wypisujących elektroniczną kartę zgonu.
W ramach PRM powinien powstać przynajmniej samouczek w SWD PRM, do którego w każdej chwili można sięgnąć w razie wątpliwości.
Powiedzmy sobie jasno: nikt nie uczył nas na zajęciach z medycyny sądowej jak wypisywać kartę zgonu. Czy zapis w aktualnych standardach kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu ratownika medycznego:
C.U19. prowadzić dokumentację medyczną w zakresie wykonywanych czynności, w tym w przypadku zgonu pacjenta, urodzenia dziecka martwego i odstąpienia od medycznych czynności ratunkowych;
… dotyczy wypisania karty zgonu? Nie sądzę.
Ale należy przyznać że temat jest dla nas nieco łatwiejszy do ogarnięcia niż kardiowersja i stymulacja (if you know what I mine).
Więcej na ten temat w komentarzu do projektu ustawy o cmentarzach.
Indywidualna praktyka
Propozycja dopisania możliwości indywidualnej praktyki do art. 4. Spotkała się z sprzeciwem, ale…
Zarówno lekarze, pielęgniarki, położne, fizjoterapeuci, farmaceuci mają taki zapis w swojej ustawie. Zapytacie zapewne po co nam?
Skoro większość fuch jakie obskakujemy znajduje się w tym artykule?
Ja wiem że obecnie nie wyobrażają sobie spolegliwi podpowiadacze rządu do czego jeszcze funkcja ratownika medycznego mogłaby być potrzebna. Wiem jedno, że dopisanie tej indywidualnej praktyki do art. 4. jest w interesie rządu, a na pewno w interesie pacjenta.
Ja tylko chciałbym tutaj podpowiedzieć do czego jeszcze nasza siła robocza mogłaby się przydać na rynku usług medycznych na podstawie doświadczeń z innych krajów:
- Coś co się ostatnio nie mieściło panu Krasce w głowie czyli RM pracujący w roli pomocy lekarza POZ jest z powodzeniem realizowane w Irlandii. Otóż tzw. zaawansowani paramedycy pełnią taką rolę… [w:] Introducing Advanced Paramedics into the rural general practice team in Ireland – general practitioners attitudes 2022. [i:] Potential for Paramedic roles in Irish General Practice: A qualitative study of stakeholder’s perspectives 2022.
- W Wielkiej Brytanii po 20 latach funkcjonowania paramedyków w POZ zdali sobie sprawę że: ” (…) że ratownicy medyczni są bardziej skuteczni we wspieraniu pracowników podstawowej opieki zdrowotnej, gdy otrzymują wsparcie w rozszerzaniu ich obecnej roli poprzez formalną edukację i nadzór kliniczny. (…) dopóki ratownicy medyczni nie byli w pełni zintegrowani z usługami podstawowej opieki zdrowotnej, nie doświadczyli socjalizacji potrzebnej do budowania opartych na zaufaniu relacji z pacjentami lub lekarzami. (…)” [w:] Understanding the role of the paramedic in primary care: a realist review 2021.
- w USA i Kanadzie ukuto określenie Ratownik środowiskowy (CP – community paramedic ). To zaawansowany ratownik medyczny, który działa na rzecz zwiększenia dostępu do podstawowej i profilaktycznej opieki oraz zmniejszenia ilość niepotrzebnych hospitalizacji na SOR, co z kolei zmniejsza koszty opieki zdrowotnej. CP nie mają na celu zastąpienia POZ lub zastąpienia jakichkolwiek programów opieki zdrowotnej, które są już dostępne w społeczności, a raczej uzupełniają i ulepszają te programy. W przeglądzie systematycznym dotyczącym funkcjonowania CP czytamy: „(…) Wykorzystywanie ratowników medycznych do świadczeń opieki nad pacjentem może być korzystne zarówno dla zdrowia pacjentów, jak i dla szerzej pojętego systemu opieki zdrowotnej. CP odgrywają już obiecującą rolę w poprawie opieki nad naszą starszą populacją. Dzięki konsekwentnemu przestrzeganiu programu szkoleniowego i skutecznej integracji z szerszym systemem opieki zdrowotnej, ratownicy medyczni mają potencjał do pełnienia wyspecjalizowanych ról w stacjonarnych ośrodkach opieki nad osobami starszymi oraz w opiece paliatywnej i końcowej. (…). [w:] Reshaping healthcare delivery for elderly patients: the role of community paramedicine; a systematic review 2021.
Określenie indywidualna praktyka w naszym przypadku zawierałaby wiele znaczeń… czy jest to pomoc w POZ czy jest to ratownik środowiskowy w ramach zorganizowanych komercyjnych usługach dla ludności. Możliwość zatrudniania ratownika medycznego do obstawy wesel uważam za bardzo rozsądny pomysł. Polskie wesela są specyficzne. Każdy z nas empirycznie tego doświadczył. To nie tylko bójki, urazy taneczne, bóle brzucha, biegunki, wymioty i padaczki. To także nadciśnienia, udary i zawały w lepkiej konsystencji cholesterolu. Zachęcam do pooglądania klasyka Smarzowskiego „Wesele”.
To mógłby być nowy produkt medyczny gdzie ratownik medyczny znakomicie by się sprawdził.
„Idzie tak pięknie jak w pogotowiu”
To słowa przewodniczącego podkomisji przy końcu posiedzenia. Nie wiem co o tym myśleć, ale to na pewno powinien skomentować profil „To nie z mojej karetki”.
Zawsze będzie szło pięknie procedowanie ustaw jak strona rządowa ma decydujący głos we wszystkich głosowaniach nad poprawkami.
Wielkie
Ahą i ehą nie było końca… na końcu. Padały takie określenia:
- ta ustawa to wyraz szacunku dla środowiska rm
- zwycięstwo dobrej sprawy
- piszemy historię medycyny ratunkowej
- wielkie podziękowania dla Was
- wielkie święto
- wypracowany konsensus
- możecie sobie pogratulować
- wspólny sukces
… i trochę się z tym podniosłym, patetycznym tonem zgadzam. Trochę zeszło z tym „stawaniem się zawodem medycznym”. Dla mnie jest to na swój sposób święto. Wiem że pojawi się grono malkontentów, którzy zobaczą w ustawie samo zło. No cóż…
Wiem też jedno że żeby cokolwiek się zmieniło potrzebujemy czasu. Ważne jest też żebyśmy się nauczyli strzelać do jednej bramki.
Korporacja
Określenie „Korpo” brzmi jak subkultura. Obecnie bardzo krytycznie (ironicznie/ memowo) patrzy się na tą subkulturę. Mamy pewną grupę osób która ma podobne funkcje, posługuje się podobnym językiem i łączy ich wspólny interes zawodowy.
Kiedy padła propozycja żeby zmniejszyć pół roku przeszkolenia na trzy miesiące zadałem sobie egoistyczne pytanie jakie są zyski z powodu odrzucenia tej poprawki dla mnie? Pracuje w systemie gdzie jeżdżę w dwuosobowym ZRM. Kolejna osoba w ZRM to dla mnie starego kolejne ręce do noszy i do plecaka nie przez trzy miesiące tylko przez pół roku.
A jakie są zyski z powodu odrzucenia tej poprawki dla naszej korporacji? Mniej wariatów starających się zostać rm. Czyli mniejsza podaż, większy popyt na nasze usługi. Trzeba mieć naprawdę dużo samozaparcia i pieniędzy żeby pół roku robić za darmo. To z jednej strony odstrasza od porzucenia zawód, albo zachęca do definitywnego rzucenia zawodu (nie ma odwrotu – przecież nie będę kolejny raz robił pół roku za darmo…).
Na co liczy rząd w związku z półrocznym przeszkoleniem? Chyba na to że ściągnie darmową i kontraktową siłę roboczą z innych resortów. Czyli tych rm którzy chcą mieć kontakt z zawodem żeby świecić na zielono w rejestrze rm.
Moim zdaniem w tej kwestii może się bardzo przeliczyć.
Każde korpo jest inaczej postrzegane przez społeczeństwo. Inaczej widzimy prawników, inaczej widzimy maklerów, inaczej widzimy zdunów, kominiarzy czy lekarzy. Każde korpo postrzegane jest przez społeczeństwo przez pryzmat stereotypów. Tych dobrych i tych złych (u pielęgniarek np.: Florence Nachtigal vs Siostra Rachet).
„Błogosławionego Gerarda chyba nie chcecie zmieniać?”
Pojawiło się takie pytanie przy okazji zgłaszania poprawki o dniu ratownika medycznego (8 września). Poprawka została wprowadzona jednogłośnie ku radości zgromadzonych…
Nie rozumiem jednak dlaczego człowiek, który był reformatorem szpitali dla pielgrzymów w zajętej przez „niewiernych” tzw. „ziemi świętej” miałby się stać patronem ratowników medycznych?
Być może to dobry patron dla lecznictwa stacjonarnego, ale nie dla nas. Jeździmy tam gdzie nikt nie chce przyjść do pacjenta (lekarz POZ/ NiŚOZ ktoś ze szpitala, bliski…). Pomagamy wszystkim. Bez względu na to co zrobili/ nie zrobili i kim są… czy połknęli żyletki, zabili przed chwilą swoje dziecko, czy są Putinem lub Hitlerem.
Szukając jakiś archetypicznych analogi przychodzi mi na myśl Miłosierny Samarytanin z Ewangelii Łukasza (10,25-41) ratujący wroga. Nie jest on ani święty, ani błogosławiony to prawdopodobnie postać fikcyjna…
Opuszczony, ledwo żywy, poraniony i obrabowany przez zbójców wędrowiec, który szedł z Jerozolimy do Jerycha, już miał dokonać swojego żywota. Nie pochylił się nad nim kapłan, choć go zobaczył. Nie zareagował lewita, który widząc cierpiącego, odszedł od niego obojętny i nieczuły. Zawiedli bliscy i jakże szanowani przez ogół społeczeństwa ludzie, miłosiernym okazał się Samarytanin.
Ratownik medyczny święty ani błogosławiony nigdy nie będzie. Nawet nie powinien do tego dążyć. W tej robocie się tak nie da…
Antagoniści
Najbardziej aktywni byli Kacper Mazurkiewicz i Marek Rutka. Obaj znani są z aktywnego zajmowania się problemami ratowników medycznych. Zgłosili największą ilość poprawek i najczęściej byli dopuszczani do głosu. Kacpra Mazurkiewicza nie trzeba chyba przedstawiać… Między innymi prowadzi fanpage FB: Medycyna Karetkowa – czyli moim zdaniem o systemie.
Marek Rutka to poseł Lewicy, który interesuje się naszymi sprawami. Pozbierał uwagi z naszego środowiska i zgłosił szereg naszych poprawek do projektu.
Na koniec przewodniczący podkomisji pochwalił opozycje tymi słowami: „dziękujemy opozycji za spokojne procedowanie ustawy”.
Miałem okazje oglądać już kilka takich legislacyjnych posiedzeń i całe szczęście to nie było żenujące. Nie było tam Rejtanów czy kabareciarzy zakłócających techniczny proces powstawania prawa.
Należy jednak podkreślić to co napisałem na początku wpisu: wprowadzenie czegoś nowego do tego projektu było mało możliwe bo „rząd wie co robi”.
Na temat podkomisji pisał już sam Kacper na swoim fanpage
Wcześniejsze części wpisu: