Blogger to taki domorosły ekspert, który nie udaje że jest ekspertem, ale mimowolnie się nim staje. Bloggerzy piszą bo: lubią pisać, chcą poszerzać swoją wiedzę, chcą wyrażać swoją opinię…
Ludzie dalej listy piszą. Wygląda na to że ratownik też człowiek i ma również taką potrzebę. Świadczy o tym stopniowy ale powolny rozkwit blogów ratowniczych. Jeszcze dwie dekady temu wieszczono że ludzie przestaną całkowicie pisać listy do siebie. No i dobrze wieszczono. List w formie pisemnej stał się formą niszową używaną przez współczesnych hipsterów. Wg konserwatywnych „nadawców” maile, wpisy na blogach i forach, tweety, facebookowe posty nie można nazwać epistolografią. Bo nie mają trwałej formy, bo są za krótkie, bo nie mają stałej metody pisania, bo autorów jest więcej niż odbiorców… Tych wymówek odrzucających współczesne formy socjal-istycznego porozumiewania się w globalnej wiosce jest znacznie więcej. Skwituje je w następujący sposób: jaka epoka taka epistolografia. Już obecnie antropolodzy i lingwiści zajmują się analizą tekstów internetowych. Badacze listów zauważyli ciekawą zależność: im wcześniejsza epoka historyczna, tym częściej listy posiadały charakter publiczny… Można powiedzieć że historia zatacza krąg bo cały internet ma dziś charakter publicznej biblioteki z antologią publicznych listów/wpisów w różnych blogach. To co pociąga wszystkich w czytaniu blogów to ciekawość „innego spojrzenia” na tematy nam znane.
W tym wpisie postaram się w kolejności chronologicznej przedstawić blogi prowadzone głównie przez ratowników medycznych o ratownictwie medycznym.
ratowniczy.net to najstarszy blog prowadzony przez ratownika medycznego. Od 2007 r Grzegorz Nowak raczy nas subiektywnymi tekstami związanymi z ratownictwem medycznym. To właśnie te teksty są kręgosłupem jego blogu. Porady, reportaże, nowinki branżowe, humorystyczne off topiki to tylko dodatki. Najciekawsze i najbardziej poczytne w karierze tego blogu były/są wpisy dotyczące zawodu ratownika medycznego. Zwłaszcza komentarze własne do medialnych wydarzeń związanych z ratownictwem. Początkowo miał to być blog o pierwszej pomocy. Jednak autor blogu chyba zrozumiał że przepisywanie podręczników z pierwszej pomocy nie jest tym co chciałby robić przez najbliższy czas… I bardzo dobrze. Z czasem Grzegorz chwycił swój target. Krótkie, zadziorne i chwytliwe tytuły wpisów połączone z subiektywnym spojrzeniem na ratownictwo były/są bardzo poczytne. To właśnie jak najszerszy odbiór treści zamieszczanych na blogu ma dla blogera największą wartość. O Grzegorzu Nowaku można więc mówić jak o bloggerze spełnionym. Wystarczy spojrzeć na ilość fanów na facebooku. Liczba ta pokazuje jak upór i regularna praca nad blogiem przełożyła się na sukces. Dużym plusem blogu ratowniczy.net jest ciągle odświeżany layout strony. Duża zasługa dla Grzegorza za współtworzenie i kontynuowanie akcji „Ratownictwo po godzinach„
Paramedic on board – pierwsze wpisy pochodzą z 2010 r. Jak dla mnie najbardziej wyważone wpisy pod względem sensu. Sprawnie operuje ironią w celu ukazania paradoksów ratownictwa medycznego w Polsce. Subtelnie ale trafnie przekonuje do swojego punktu widzenia. Jest Grzesiukiem opowiadania ratowniczego. Pisze z taką samą swadą o problemach codziennych ratownika jak bard z Czerniakowa o problemach swojej przedwojennej dzielnicy. Okazuje się też mistrzem Photoshopa w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Każdy nowy algorytm wymyślony przez autora blogu jest naprawdę śmieszny (zawsze wysoki poziom humoru). Jego ostatnie komiksy z ludzikami lego robione są z pewnością przy pomocy profesjonalnego sprzętu.
jakubrychlik.pl zatytułowany: „Blog nie tylko medyczny”. Autor jest ratownikiem medycznym. Pomimo tego co mówi podtytuł blog jest od początku do końca o ratownictwie medycznym. Jest o tym o czym nie piszą brukowce. Informacje jakie przekazują media main streamowe są zawsze po stronie pacjenta (czytelnika). Jakub Rychlik będąc po drugiej stronie barykady komplikuje karykaturalny obraz poczciwego pacjenta i złego medyka przedstawiając blaski i cienie pomocy doraźnej w Polsce. Być może jest to głos wołającego na pustyni, ale w momencie kiedy ktoś utrwali chaos postrzeganej subiektywnej rzeczywistości w formie tekstu i przynajmniej jedna osoba przeczyta to i zgodzi się z tym – misja blogu zostaje spełniona. Z wieloma tekstami Jakuba się zgadzam. Kuba tworzy również jak każdy wcześniej wymieniony blog wpisy o pierwszej pomocy
Ciekawym ruchem w ostatnich miesiącach okazały się blogi tematyczne prowadzone przez ratowników medycznych. Chwała im za to że podjęli się żmudnej pracy przepisywania wielu informacji z zakresu medycyny ratunkowej, ale jak długo w ten sposób pociągną i kiedy spasują to się dopiero okaże. Fajnie że są bo dzięki ich wpisom odświeżam sobie wiedzę na pewne tematy, których nie powtarza się za często.
intensywnaterapia.wordpress.com autor jest ratownikiem medycznym i pielęgniarzem. Treści zawarte w tym blogu skupiają się na ratownictwie medycznym, intensywnej terapii i anestezjologii. Teren bardzo szeroki. Jeśli nie braknie zapału autorowi z chęcią będę czytał jego wpisy.
emergencycardiology.blogspot.com to blog z podtytułem: Kardiologia ratunkowa i nie tylko. Bardzo wąski temat wybrał sobie autor, ale chwała mu za to. Autor nie idzie po łepkach. Szuka informacji w najnowszej literaturze, podejmuje ciekawe tematy i przypadki, często wykorzystując zapisy EKG ze swojej praktyki.
www.justsaveit.pl to typowy blog ratowniczy, ale autor tej strony (ratownik medyczny) patrzy w przyszłość i liczy że będzie to kiedyś platforma wymiany myśli. Będzie więc więcej autorów… Autor ma również zacięcie grafika widać to po layoucie strony. Ma zamiar też tworzyć infografiki z algorytmami do pierwszej pomocy. Dużo planów. Miejmy nadzieje że przełoży te plany w realny produkt końcowy.
Poza konkursem jest blog prowadzony przez lekarz Kasię Hampton meritus.kopernika.pl związany z medycyną ratunkową intensywną terapią i ultrasonografią. Fajnie że w środowisku lekarskim są takie osoby jak Kasia. Kiedy zaczynałem moją przygodę z blogiem ratowniczym, Kasia podsunęła mi wiele cennych wskazówek dotyczących EBM. Nakierowała mnie na źródła związane z „podziemiem naukowym” (chodzi głównie o FOAM), które często stoi w opozycji do komercyjnego mainstreamu sterowanego przez wielkie koncerny medyczne. Pozytywna osoba. Na jej blogu można znaleźć wiele informacji z zakresu medycyny ratunkowej. Jest wielką orędowniczką USG w karetce – może to brzmi zbyt futurystycznie jak na warunki polskie, ale w innych krajach USG już jeździ na karetkach.
Wymiana opinii, dyskusja, pewien ferment intelektualny są potrzebne naszemu środowisku. Poprzez czytanie blogów możemy spojrzeć na pewne sprawy z innych perspektyw. Nie zawsze musimy zgadzać się z opiniami blogerów, jednak warto kształtować własną opinię.
Jak któraś grupa zawodowa jedzie do Warszawy strajkować pojawiają się chłopaki z pyta.pl i zadają podchwytliwe pytania typu: „po co ta demonstracja?”. Często uczestnicy demonstracji nie potrafią odpowiedzieć przeciwko czemu protestują. Wynika to często z małej samoświadomości członków grup zawodowych. Nie bądź więc tępym ratownikiem i czytaj nie tylko blogi. Zasubskrybuj kilka podstawowych fanpage na facebook.com takich jak: Ratownictwo Medyczne, Ratownictwo medyczne – strona ratownika medycznego, Ratunek 24, SKRM, PRRM, kryzysowo.pl, PARAMEDIC Poland… Orientuj się co nowego dzieje się na naszym poletku ratowniczym. Miej swoje zdanie.